Właśnie sprawdziłem, czy Grant Morrison komponuje powrót Bruce’a Wayne’a. Bruce nie odkrywa go, że nie martwy jest po ostatecznym dylemacie, jednak naprawdę rzucił się z czasem, a także będzie próbował wrócić do swojej lokalizacji na czas. Święty Kapitan Ameryka zdziera, Batman! Tyle że w pewnym momencie będzie piratem. Święta wielka czwórka, Batman! Po prostu nie mam uroku większości pracy Morrisona. Ostateczny dylemat był niezrozumiały, a także Batman R.I.P. był niewłaściwy i niezwykle mylący. To tak, jakby miał świetne aspekty historii, jednak nie ma faktycznej narracji.